11 kwietnia 1079 r. został zamordowany bp. Stanisław ze Szczepanowa, który popadł w konflikt z królem Bolesławem Śmiałym. Okoliczności śmierci biskupa są wciąż polem wielu interesujących – i często ostrych – polemik między historykami, a z racji ogłoszenia go przez Kościół świętym męczennikiem oraz patronem Polski jego kult jest szczególnie popularny.
Równo 770 lat w Krakowie odbyły się wielkie uroczystości związane z kanonizacją Stanisława ze Szczepanowa. Choć opis tego barwnego wydarzenia autorstwa Długosza nie mówi nam o samej procesji na Skałkę, to jednak coroczna procesja majowa w Krakowie ku czci św. Stanisława jest odwołaniem do niego oraz wypełnieniem woli papieża Innocentego IV. Od tego też czasu przez kolejne wieki rozlewał się po całej Polsce kult biskupa-męczennika.
Zieloneckim świadectwem tego zjawiska religijnego jest prezentowany przez nas zabytkowy obiekt tygodnia. Jest to druk pochodzący z XX w. przedstawiający moment męczeńskiej śmierci ordynariusza krakowskiego. Obraz utrzymany w jasnej tonacji. Król Bolesław Śmiały stoi za plecami św. Stanisława z uniesionym sztyletem do góry. Został on oprawiony w ciemnobrązową ramę ze złotym zdobieniem od wewnątrz oraz passe-partout.
Temat obecności króla przy śmierci biskupa był już przy wielu opisany, dlatego my skupimy się na innym ciekawym detalu związanym z pobożnością ludową. Przez wiele epok naturalnym było ubieranie postaci w stroje ówczesne artyście. I tak widzimy starożytnych Rzymian w zbrojach nowożytnych na obrazach związanych z pasją Chrystusa lub wydarzeniami mitycznymi. Na tym obrazie zaś widzimy bardzo młodych ministrantów. Wątpliwym jest, że do mszy pontyfikalnej służyliby chłopcy, których w średniowieczu raczej spotkalibyśmy przy szkołach parafialnych. Wtedy o wiele powszechniejsza była posługa osób dorosłych przy ołtarzu, nie mówiąc już o liturgii sprawowanej przez biskupa. Także strój ministrantów jest dość współczesny – w szczególności pelerynki nie pasują do epoki średniowiecza. Tak samo współczesny krój komży ministranckiej, jako szaty krótkiej ukształtował się dopiero po XV w.
Ten mały detal pokazuje bardzo ciekawe zjawisko wprowadzania w sztukę sakralną swojej codzienności i współczesnych doświadczeń. Małych historii, które łączą się razem w wielki proces dziejowy. Sam zaś kolor sutanelli i pelerynek niesie za sobą głęboką treść religijną. Kolor czerwony szat ministrantów odnosi się do barwy ornatu św. Stanisława symbolizującego jego męczeństwo.
IR 210/2015